Reżim w Mińsku ogłosił, że nadchodzące białorusko-rosyjskie ćwiczenia Zapad-2025 będą skoncentrowane na planowaniu użycia hipersonicznego kompleksu rakietowego Oresznik oraz taktycznej broni jądrowej. Jednocześnie białoruski minister obrony Wiktor Chrenin skierował groźby pod adresem Polski, nazywając nasze manewry obronne „najbardziej niepokojącymi”.
Podczas spotkania z dziennikarzami szef białoruskiego MON ujawnił kluczowe elementy scenariusza nadchodzących manewrów. Wiktor Chrenin przyznał, że jednym z głównych punktów będzie przećwiczenie wykorzystania hipersonicznego kompleksu Oresznik oraz taktycznej broni jądrowej rozmieszczonej na terytorium Białorusi.
– To dla nas ważny element strategicznego odstraszania. Zgodnie z żądaniem głowy państwa, musimy być gotowi na wszystko – stwierdził Chrenin, dodając: – Widzimy sytuację na naszych zachodnich i północnych granicach. Demonstrujemy naszą otwartość i pokojowe nastawienie, ale musimy zawsze trzymać proch w gotowości.
Główna część ćwiczeń ma odbyć się w obwodzie mińskim, jednak minister zapowiedział również działania w innych regionach, w tym w obwodzie grodzieńskim, tuż przy granicy z Polską. Tamtejsze pododdziały mają ćwiczyć „odparcie potencjalnego przeciwnika”.
Mińsk oskarża Polskę. Kuriozalne groźby Chrenina
W kuriozalnych słowach białoruski minister odniósł się do polskich manewrów obronnych „Żelazny Obrońca”. Stwierdził, że polskie ćwiczenia będą uważnie obserwowane przez Mińsk, ponieważ stanowią rzekome zagrożenie dla bezpieczeństwa Białorusi.
– Najbardziej niepokojąca jest decyzja polskiego dowództwa wojskowego o utworzeniu grupy liczącej ponad 30-34 tysiące żołnierzy. Naszym zdaniem jest to poważna grupa. Musimy bardzo uważnie obserwować i to zrobimy – powiedział.
Następnie skierował pod adresem Polski otwartą groźbę: – Jeśli wykażą jakąkolwiek agresję wobec Republiki Białorusi, mamy czym odpowiedzieć.
Oresznik – hipersoniczne zagrożenie dla Europy
System Oresznik, którego użycie będzie ćwiczone tuż za naszą wschodnią granicą, to najnowsza i jedna z najgroźniejszych broni w arsenale Kremla. Jest to lądowy pocisk balistyczny pośredniego zasięgu (IRBM), wyposażony w hipersoniczną głowicę.
Po raz pierwszy Rosja użyła go bojowo 21 listopada 2024 roku, atakując ukraińskie miasto Dniepr. Jego głowice bojowe osiągają w końcowej fazie lotu prędkość przekraczającą Mach 11 (ok. 13 500 km/h), co czyni go praktycznie niemożliwym do przechwycenia przez obecne systemy obrony powietrznej. Szacowany zasięg od 3000 do 5000 km pozwala mu na rażenie dowolnych celów na terenie całej Europy, w tym kluczowych baz NATO.