Donald Trump nie zwalnia tempa i spełnia kolejne obietnice złożone Amerykanom. Po spektakularnym uszczelnieniu granicy i rozpoczęciu historycznej akcji deportacyjnej, prezydent USA uderza w samo serce patologicznego systemu, który nagradzał bezprawie. Zarządził przygotowanie nowego spisu powszechnego, który wreszcie będzie odzwierciedlał rzeczywistość – nie uwzględni on nielegalnych imigrantów. To potężny cios w liberalne stany, które budowały swoją polityczną siłę na chaosie migracyjnym.
Polityka „America First” to nie puste hasła, a konkretne, bezwzględne działania. Po latach chaosu i otwartych granic za prezydentury Joe Bidena, Ameryka wreszcie wraca na właściwe tory. Twarda postawa Donalda Trumpa przynosi wymierne efekty.
Najpierw Granica, Teraz Sprawiedliwość. Drastyczny Spadek Nielegalnej Imigracji
Liczby mówią same za siebie. Dzięki zdecydowanym działaniom administracji prezydenta Trumpa, liczba przypadków nielegalnego przekraczania granicy spadła aż o 93% w porównaniu do czasów Bidena. Napór na południową granicę został praktycznie zatrzymany. Równocześnie trwa największa w historii USA operacja masowej deportacji osób, które przebywają w kraju nielegalnie. To przywracanie praworządności na skalę, jakiej Ameryka nie widziała od dekad.
Ale uszczelnienie granic to dopiero początek. Prezydent Trump idzie o krok dalej, by naprawić system od środka.
Koniec Fikcji. Spis Ludności Tylko dla Tych, Którzy Mają Prawo
W czwartek Donald Trump ogłosił decyzję, która wstrząsnęła liberalnym establishmentem. Polecił rozpoczęcie prac nad nowym, „niezwykle dokładnym” spisem powszechnym. Jego kluczowe założenie jest proste i logiczne – ma on liczyć tych, którzy tworzą naród amerykański.
„Poleciłem naszemu Departamentowi Handlu natychmiastowe rozpoczęcie prac nad nowym i niezwykle dokładnym SPISEM LUDNOŚCI…” – napisał prezydent na Truth Social. „Osoby przebywające w naszym kraju nielegalnie NIE ZOSTANĄ UWZGLĘDNIONE W SPISIE LUDNOŚCI. Dziękuję za uwagę!”
Ta decyzja to koniec z absurdem, w którym osoby łamiące prawo miały wpływ na polityczną przyszłość kraju. To przywrócenie fundamentalnej zasady, że władza i przywileje należą się obywatelom.
Uderzenie w Liberalne Stany. Cios w System, Który Nagradzał Bezprawie
Dlaczego ta decyzja jest tak ważna? Spis ludności w USA to nie tylko statystyka. To na jego podstawie dzieli się mandaty w Kongresie i rozdziela setki miliardów dolarów z funduszy federalnych. Do tej pory, wliczając nielegalnych imigrantów do spisu, liberalne stany, takie jak Kalifornia czy Nowy Jork, sztucznie zawyżały swoją populację. Dzięki temu zyskiwały dodatkowe miejsca w Kongresie i więcej pieniędzy z budżetu federalnego – w praktyce były nagradzane za prowadzenie polityki otwartych drzwi i tworzenie tzw. „miast sanktuariów”.
Tę patologię próbował ukrócić już w 2019 roku, ale wówczas jego działania zablokował Sąd Najwyższy. Dziś, z silniejszym mandatem od narodu, Donald Trump wraca do tej sprawy, by raz na zawsze skończyć z fikcją, która wypaczała amerykańską demokrację. To odważny i konieczny krok, by Stany Zjednoczone znów były państwem rządzonym przez swoich obywateli, dla swoich obywateli.