Przewodniczący izraelskiego parlamentu Amir Ohana nie przebierał w słowach podczas światowej konferencji przewodniczących parlamentów w Genewie. W ostrym wystąpieniu skrytykował europejskich sojuszników za rozważanie uznania państwa palestyńskiego.
– Jeśli tak bardzo chcecie państwa palestyńskiego, załóżcie je w Londynie, Paryżu, w swoich krajach – powiedział Ohana, odnosząc się do planów Wielkiej Brytanii i Francji.
Izraelski polityk podkreślił, że uznanie państwa palestyńskiego po ataku Hamasu z 7 października to de facto nagroda dla terrorystów. – To nie przyniesie stabilności, tylko więcej morderstw Izraelczyków i Żydów – ostrzegał. Ohana wezwał europejskich partnerów do „opowiedzenia się po stronie prawdy, a nie propagandy” i podkreślił, że „tak zwany pokój, za którym opowiadają się niektóre kraje europejskie, doprowadzi tylko do dalszej wojny”.
Europa idzie na rękę Palestyńczykom – Izrael ostrzega
Przypomnijmy, że premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer zapowiedział uznanie państwa palestyńskiego już we wrześniu, a prezydent Francji Emmanuel Macron wyraził podobne stanowisko. To wywołuje coraz większe napięcia w relacjach z Izraelem, który nie zamierza się cofać w walce z Hamasem.
Likwidacja Hamasu – realny cel czy polityczna iluzja?
Izrael od początku wojny w Strefie Gazy zapowiada całkowitą likwidację Hamasu. Eksperci, jak Paweł Rakowski, podkreślają jednak, że to zadanie niemal niemożliwe – Hamas to nie tylko organizacja militarna, ale i społeczna, głęboko zakorzeniona w Gazie. Po 20 miesiącach wojny widać jednak, że część Palestyńczyków zaczyna się od niej odwracać.
Katastrofa humanitarna w Gazie i kontrowersyjne plany Izraela
Wojna przyniosła katastrofę humanitarną dla cywilów w Strefie Gazy. Izraelski dziennik „Haaretz” ujawnił, że władze Izraela rozważają utworzenie zamkniętego obozu dla uchodźców na ruinach Rafah, gdzie mieliby zostać przesiedleni wszyscy pozostali przy życiu mieszkańcy Gazy. To pierwszy etap tzw. „planu emigracyjnego”.