Według doniesień portalu Politico, Stany Zjednoczone rozważają poważne ograniczenie swojej obecności wojskowej w Europie. W grę wchodzi nawet 30-procentowa redukcja amerykańskich żołnierzy stacjonujących na Starym Kontynencie. To efekt globalnego przeglądu sił zbrojnych USA, który ma zakończyć się we wrześniu.
Minister obrony Niemiec Boris Pistorius nie ukrywa, że od dawna spodziewał się takiego scenariusza. – Dwa lata temu zacząłem wskazywać, że w pewnym momencie stanie się jasne, że Amerykanie w końcu zrobią mniej – przyznał po spotkaniu z szefem Pentagonu. Pistorius podkreślił, że USA mają własne interesy, zwłaszcza w regionie Indo-Pacyfiku i na morskich szlakach handlowych.
NATO uspokaja, ale redukcja jest realna
Ambasador USA przy NATO Matthew Whitaker zapewnia, że nie będzie „niespodzianek ani luk w strategicznych ramach Europy”. Jednak anonimowi urzędnicy NATO przyznają, że redukcja sił amerykańskich w Europie nawet o 30 procent jest bardzo prawdopodobna. Obecnie na kontynencie stacjonuje od 90 do 100 tysięcy żołnierzy USA, z czego aż 35 tysięcy w samych Niemczech.
Amerykańskie bazy w Niemczech – nie tylko dla Europy
Eksperci podkreślają, że bazy takie jak Ramstein służą nie tylko obronie Europy, ale są kluczowe dla amerykańskich operacji na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Według Aylin Matlé z Niemieckiej Rady Stosunków Zagranicznych, USA mogą wycofać nawet 20 tysięcy żołnierzy, którzy zostali wysłani do Europy po rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 roku.
Rząd do dymisji