Odkrycie bogatych złóż ropy i gazu na Morzu Bałtyckim, tuż przy polskim Świnoujściu, wywołało prawdziwą burzę po niemieckiej stronie granicy. Zamiast gratulacji dla Polski, niemieckie media i samorządowcy rozpętali falę niepokoju, domagając się natychmiastowych wyjaśnień i interwencji władz w Berlinie.
Według dziennika „Bild”, mieszkańcy i władze niemieckiego Uznamu – popularnego regionu turystycznego – obawiają się, że polskie inwestycje w wydobycie ropy i gazu zaszkodzą ich interesom. Burmistrz Heringsdorfu, Laura Isabelle Marisken, w dramatycznym tonie ostrzega przed „nieodwracalnymi skutkami” dla środowiska i klimatu. Tymczasem dla Polski to szansa na wzmocnienie niezależności energetycznej i rozwój gospodarczy regionu.
Polska suwerenność kontra niemieckie interesy
Warto przypomnieć, że to nie pierwszy raz, gdy polskie inwestycje na Bałtyku budzą sprzeciw naszych zachodnich sąsiadów. Podobnie było w przypadku budowy portu kontenerowego w Świnoujściu, który ma być gotowy do 2030 roku. Niemcy, przyzwyczajeni do dyktowania warunków w Europie, nie kryją niezadowolenia, gdy Polska zaczyna odważnie realizować własne cele gospodarcze.
Bezpieczeństwo energetyczne Polski priorytetem
Odkrycie złóż ropy i gazu to ogromna szansa dla Polski. Dzięki inwestycjom w wydobycie możemy uniezależnić się od zagranicznych dostawców i wzmocnić bezpieczeństwo energetyczne kraju. To także impuls dla rozwoju Pomorza Zachodniego i całej polskiej gospodarki. Czas, by Polska przestała przepraszać za własny sukces i śmiało realizowała swoje interesy – nawet jeśli nie wszystkim się to podoba.