Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar nie odpuszcza politycznej nagonki na środowisko prawicy. W poniedziałek Prokuratura Krajowa poinformowała, że Bodnar podpisał wniosek do szefowej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej europosła PiS i byłego prezesa Orlenu, Daniela Obajtka.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie rzekomego składania fałszywych zeznań przez Daniela Obajtka przed sądem rejonowym w maju 2023 roku. Sprawa została zainicjowana prywatnym aktem oskarżenia, a do postępowania dołączono materiały dotyczące decyzji o wycofaniu ze sprzedaży kontrowersyjnego tygodnika „NIE” z punktów Orlenu i Poczty Polskiej.
Według prokuratury, zgromadzono zeznania świadków, nagrania rozmów, opinie biegłych i korespondencję mailową z Orlenu. Na tej podstawie postawiono Obajtkowi dwa zarzuty: składanie fałszywych zeznań oraz wydanie polecenia wycofania ze sprzedaży lewicowego tygodnika.
Immunitet europosła – ostatnia linia obrony
Obajtek, jako eurodeputowany, korzysta z immunitetu, który chroni go przed natychmiastowym postawieniem zarzutów. Prokuratura otwarcie przyznaje, że bez zgody Parlamentu Europejskiego nie może przedstawić mu zarzutów ani przeprowadzić innych czynności procesowych.
Polityczna zemsta czy walka o praworządność?
Dla wielu obserwatorów to kolejny przykład, jak obecna władza wykorzystuje prokuraturę do walki z politycznymi przeciwnikami. Sprawa Obajtka pokazuje, że polska prawica wciąż jest na celowniku rządzących, a immunitet europosła staje się ostatnią linią obrony przed politycznym polowaniem.