Atak na polskiego ambasadora. Napastnicy powiązani z partią Putina

Za atakiem na ambasadora Polski w Rosji, Krzysztofa Krajewskiego, stoją osoby powiązane bezpośrednio z partią Władimira Putina. Jak ustaliły niezależne rosyjskie media, napastnicy należą do organizacji finansowanej z funduszy prezydenckich, która zasłynęła m.in. z brutalnego tłumienia protestów. To dowód, że atak nie był przypadkowym incydentem, a zaplanowaną prowokacją.


Skrót artykułu

  • Zidentyfikowani sprawcy: Niezależne media rosyjskie ustaliły tożsamość mężczyzn, którzy zaatakowali polskiego ambasadora. Są oni powiązani z organizacją „Kompania Ochotników”.
  • Powiązania z Kremlem: „Kompania Ochotników” jest bezpośrednio związana z partią Władimira Putina „Jedna Rosja” i korzysta z finansowania pochodzącego z funduszy prezydenckich.
  • O krok od tragedii: Napastnicy próbowali fizycznie zaatakować ambasadora. Pobicie udaremnili funkcjonariusze polskiej Służby Ochrony Państwa (SOP).
  • Oficjalny protest: Polskie MSZ złożyło oficjalny protest na ręce przedstawiciela Rosji, nazywając incydent najpoważniejszym atakiem na polskiego dyplomatę w Rosji od lat.

Atak bojówkarzy powiązanych z partią Putina

Jak podał niezależny rosyjski serwis Agenctwo, mężczyzną, który przewodził atakowi na ambasadora, był 21-letni Wadim Jamszczykow. Jest on powiązany z proputinowską organizacją „Kompania Ochotników”. Jamszczykow w przeszłości otrzymywał wyróżnienia podczas wydarzeń organizowanych przez Kreml, z udziałem czołowych postaci rosyjskiej polityki. W ataku brał udział również 23-letni Aleksander Rybakow, także członek tej samej organizacji.

„Kompania Ochotników” to bojówka działająca w ścisłej relacji z rosyjskimi władzami. Grupa znana jest ze swojej brutalności – ostatnio zasłynęła z brutalnego tłumienia protestów żon poborowych, które domagały się powrotu swoich mężów z frontu.

Incydent podczas spotkania z Polonią. Tylko reakcja SOP zapobiegła pobiciu

Do ataku doszło w Petersburgu, gdy ambasador Krzysztof Krajewski był w drodze na nabożeństwo z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Grupa manifestantów otoczyła polskiego dyplomatę i konsula, trzymając antypolskie transparenty i wznosząc wulgarne okrzyki.

W pewnym momencie sytuacja eskalowała. Jak wynika z relacji, kilka osób próbowało uderzyć ambasadora. Fizycznej napaści zapobiegli jedynie funkcjonariusze polskiej Służby Ochrony Państwa, którzy natychmiast zareagowali, osłaniając dyplomatę. Według źródła „Gazety Wyborczej” w MSZ, uniknięcie pobicia było możliwe wyłącznie dzięki natychmiastowej reakcji SOP. Był to najpoważniejszy atak na polskiego dyplomatę w Rosji od lat.

Oficjalny protest Polski i wymijająca odpowiedź Rosji

Rzecznik polskiego MSZ potwierdził, że strona polska przekazała Rosji oficjalny protest dyplomatyczny. – Podczas środowego spotkania z chargé d’affaires Rosji wyraziliśmy swoje oburzenie. Usłyszeliśmy, że „takie sytuacje nie powinny mieć miejsca” – powiedział rzecznik. Ta lakoniczna odpowiedź strony rosyjskiej jest powszechnie odbierana jako próba umniejszenia wagi incydentu.

„Rusofobia!”. Kreml wściekły po decyzji polskich władz

„Ogromny błąd”. Były komandos bezlitośnie o wpuszczeniu Ukraińców bez kontroli

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *