Imigranci. Zdjęcie ilustracyjne fot. rawpixel.com

Wojna o migrantów w Szwecji. Rząd podnosi stawki, samorządy odmawiają współpracy

Rząd Szwecji zdecydował o drastycznym podniesieniu kwoty zasiłku dla migrantów, którzy dobrowolnie opuszczą kraj. Inicjatywa, która ma być odpowiedzią na problemy z integracją, napotkała jednak na twardy opór ze strony lokalnych, w większości lewicowych władz. Co najmniej jedna czwarta szwedzkich gmin odmówiła współpracy, nazywając działania rządu „polowaniem na obywateli”.


Skrót artykułu

  • Fortuna za wyjazd: Szwedzki rząd podniesie zasiłek dla dobrowolnie wyjeżdżających migrantów z 10 tys. do 350 tys. koron (ok. 32 tys. euro) na osobę.
  • Porażka starego systemu: Dotychczasowa, niska kwota okazała się całkowicie nieskuteczna – w 2024 roku na wyjazd zdecydowały się zaledwie cztery osoby.
  • Bunt samorządów: Co najmniej 75 gmin, w tym Sztokholm, Goeteborg i Malmoe, odmówiło udziału w kampanii informacyjnej, twierdząc, że nie chcą, by migranci czuli się „niechciani”.
  • Groźba cięć: W odpowiedzi na opór, współrządzący Szwedzcy Demokraci zaproponowali, aby „nieposłusznym gminom” wstrzymać państwowe dotacje.

Fortuna za wyjazd ma zachęcić do powrotów

Centroprawicowy rząd premiera Ulfa Kristerssona, we współpracy z antyimigrancką partią Szwedzcy Demokraci, ustalił nową, bezprecedensowo wysoką kwotę wsparcia. Od 1 stycznia dorosły migrant, który zdecyduje się na powrót do swojego kraju, będzie mógł otrzymać 350 tys. koron (ok. 32 tys. euro). To ogromny wzrost w porównaniu do dotychczasowych 10 tys. koron (ok. 910 euro).

Decyzja ta jest odpowiedzią na fiasko dotychczasowej polityki. Jak pokazują statystyki, w całym 2024 roku z oferty skorzystały tylko cztery osoby. Minister migracji Johan Forssell wyraził nadzieję, że nowa kwota „da szansę na nowy start osobom, które nie zdołały się zintegrować”. Polityk Szwedzkich Demokratów Ludvig Aspling dodał dosadniej, że „w Szwecji jest obecnie wielu cudzoziemców, którzy (tu) się nie odnaleźli”.

Bunt lewicowych gmin. „Nie będziemy brać udziału w polowaniu”

Inicjatywa rządu spotkała się z natychmiastowym i zorganizowanym oporem. Kiedy rządowa koordynatorka zaprosiła 290 szwedzkich gmin do współpracy przy kampanii informacyjnej, spotkała się z falą odmów.

Jako pierwsza zaprotestowała gmina Jokkmokk. Jej burmistrz, Roland Boman, oświadczył: „Nie będziemy brać udziału w polowaniu na obywateli, którzy pracują i wnoszą swój wkład”. W jego ślady poszły kolejne samorządy, w tym największe miasta: Sztokholm, Goeteborg i Malmoe. Ich władze uzasadniły decyzję, twierdząc: „Nie chcemy, aby mieszkający u nas obcokrajowcy czuli, że są niechciani”. Według ankiety Szwedzkiego Radia, do listopada negatywną odpowiedź wysłało co najmniej 75, czyli około jednej czwartej wszystkich gmin w kraju.

Rząd grozi „nieposłusznym” samorządom

Minister Forssell ocenił, że odmowy mają charakter czysto polityczny, gdyż za większością z nich stoją ugrupowania opozycyjne: socjaldemokraci, Partia Lewicy oraz Zieloni. Jednak media zauważają, że w części zbuntowanych gmin współrządzi partia samego premiera.

W odpowiedzi na ten sabotaż, parlamentarzysta Aspling ze Szwedzkich Demokratów zaproponował radykalne rozwiązanie: aby „nieposłusznym gminom” wstrzymać państwowe dotacje. Spór ten nabiera szczególnego znaczenia w kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych i lokalnych jesienią 2026 roku.

Donald Tusk fot. facebook.com/donaldtusk

Francuzi tracą cierpliwość do Tuska. „Widmo powrotu PiS nigdy nie było tak wyraźne”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *