Choć najnowsze sondaże dają Koalicji Obywatelskiej wyraźne prowadzenie, szef Ogólnopolskiej Grupy Badawczej, Łukasz Pawłowski, studzi entuzjazm obozu rządzącego. Wskazuje, że sukces partii premiera opiera się na kanibalizowaniu koalicjantów, a największym zagrożeniem dla Donalda Tuska nie jest wcale prawica, lecz zupełnie nowy scenariusz, który spędza mu sen z powiek.
Skrót artykułu
- Sondażowy lider: Koalicja Obywatelska prowadzi w najnowszym sondażu OGB z poparciem 39%, podczas gdy PiS notuje 28,07%.
 - Sukces kosztem sojuszników: Wzrost poparcia dla partii Tuska odbywa się kosztem jego koalicjantów (Trzeciej Drogi i Lewicy), którzy znaleźli się na granicy lub poniżej progu wyborczego.
 - Paliwo nienawiści: Siłą Donalda Tuska pozostaje elektorat negatywny, „nienawidzący Prawa i Sprawiedliwości”, który jest w stanie wybaczyć mu wiele błędów.
 - Prawdziwy koszmar Tuska: Największym zagrożeniem dla premiera nie jest prawica, lecz możliwość powstania nowej, konkurencyjnej partii po liberalnej stronie sceny politycznej.
 
Sondażowy sukces kosztem koalicjantów
Zgodnie z nowym badaniem OGB, Koalicja Obywatelska cieszy się poparciem 39% ankietowanych, umacniając swoją pozycję lidera. Prawo i Sprawiedliwość może liczyć na 28,07% głosów, a Konfederacja na 14,26%. Szef pracowni, Łukasz Pawłowski, zwraca jednak uwagę, że ten obraz jest mylący.
Wskazuje, że sondażowe zyski partii Donalda Tuska odbywają się kosztem jego koalicjantów, którzy albo balansują na granicy progu wyborczego, albo znaleźli się pod nim. To oznacza, że scena polityczna po prawej stronie, mimo podziału na trzy partie, może w ostatecznym rozrachunku okazać się bardziej stabilna niż rozpadająca się koalicja rządząca.
Największy polityczny strach Tuska: nowa konkurencja
Ekspert zauważa, że atutem Donalda Tuska wciąż jest elektorat nienawidzący Prawa i Sprawiedliwości. Ci wyborcy mogą wybaczyć szefowi KO naprawdę wiele, byleby tylko nie dopuścić do powrotu Jarosława Kaczyńskiego. Mimo to, zdaniem Pawłowskiego, najbliższe dwa lata mogą być dla obecnego rządu bardzo trudne, a największe zagrożenie czai się w zupełnie innym miejscu.
Według szefa OGB, największym koszmarem premiera jest pojawienie się nowej siły, która mogłaby odebrać mu głosy rozczarowanych wyborców liberalnych. – Przez dwa lata można założyć jakąś nową partię. Potrzeba tej nowej partii i to, jak to zmieniłoby układ sił po stronie liberalnej, to jest chyba największe zagrożenie dla Donalda Tuska – ocenia.
Pawłowski rozwija tę myśl, wskazując na taktykę premiera wobec obecnych partnerów. – Wydaje mi się, że to jest największy koszmar senny Donalda Tuska, że jednak będzie jakaś konkurencja, bo tych swoich konkurentów, z którymi tworzy rząd, absolutnie spacyfikował i każda z tych partii jest dzisiaj poniżej progu wyborczego – podsumowuje.
                                                    
                                                    
                                                    
                                                    
                                                    
                                                    
                                                    