Czarne chmury nad gospodarką. Ponad 150 firm zapowiada zwolnienia

Polski rynek pracy wchodzi w okres dużej niepewności. Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że ponad 150 dużych przedsiębiorstw planuje masowe redukcje etatów, które mogą objąć ponad 77 tysięcy pracowników. Eksperci ostrzegają jednak, że to jedynie wierzchołek góry lodowej, a faktyczna skala problemu może być znacznie większa.


Skrót artykułu

  • Ponad 150 dużych firm w Polsce zapowiedziało zwolnienia, które mogą dotknąć ponad 77 tysięcy osób.
  • Największe redukcje planowane są w spółkach państwowych, w tym w PKP Cargo i Poczcie Polskiej.
  • Poważny kryzys dotyka również branżę motoryzacyjną, gdzie polscy producenci odczuwają „efekt domina” związany ze spadkiem zamówień w Europie.
  • Eksperci alarmują, że oficjalne dane nie oddają pełnego obrazu, a rzeczywista skala zwolnień w kraju jest znacznie większa.

Państwowi giganci i międzynarodowe koncerny tną etaty

Jak wynika z ustaleń portalu RMF24, największa fala zwolnień spodziewana jest w sektorze publicznym. O planach znacznych redukcji poinformowali państwowi giganci, tacy jak PKP Cargo i Poczta Polska. To potężny cios w firmy, które od lat były filarami zatrudnienia w wielu regionach kraju.

Problemy nie omijają również sektora prywatnego. Do urzędów pracy wpłynęły zawiadomienia o planowanych zwolnieniach od międzynarodowych koncernów, w tym Makro, Fujitsu, Shell, Heineken oraz Aldi. Szczególnie trudna sytuacja panuje w Krakowie, gdzie zagrożonych utratą pracy jest blisko 4 tysiące osób, głównie w branżach usług specjalistycznych, takich jak IT, księgowość czy doradztwo.

Efekt domina w motoryzacji

Bardzo niepokojące sygnały płyną z branży motoryzacyjnej, która jest jednym z kół zamachowych polskiego eksportu. Zgodnie z danymi Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Części Motoryzacyjnych (CLEPA), w ubiegłym roku w Europie zlikwidowano ok. 54 tysiące miejsc pracy, a sytuacja wciąż się pogarsza.

Tomasz Bęben, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, ostrzega, że kryzys w Europie uderza bezpośrednio w polskie fabryki. – Każdy przestój w fabrykach samochodów oznacza spadek zamówień u dostawców. Ci z kolei muszą wówczas ograniczać współpracę ze swoimi kooperantami, co tworzy efekt domina – zaznaczył.

Ukryta skala problemu

Eksperci specjalizujący się w prawie pracy zwracają uwagę, że oficjalne dane dotyczące zwolnień grupowych mogą być mocno zaniżone. Magazyn „Forbes” przytacza opinię dr Iwony Jaroszewskiej-Ignatowskiej, która nie ma wątpliwości co do skali zjawiska.

– Patrząc na obecne dane z urzędów pracy, możemy śmiało powiedzieć, że rzeczywista skala zwolnień w Polsce jest znacznie większa niż ta wynikająca wyłącznie ze zgłoszeń – alarmuje radczyni prawna.

Absurd w Brukseli. Parlament Europejski chce zakazać „wegańskiej kiełbasy”

Komisja Europejska pozywa Polskę. Chodzi o unijną politykę klimatyczną

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *