Parlament Europejski, większością głosów, poparł kontrowersyjną propozycję zakazu używania określeń tradycyjnie kojarzonych z mięsem w odniesieniu do produktów wegańskich i wegetariańskich. Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, z półek sklepowych znikną takie nazwy jak „wegańska kiełbasa”, „stek roślinny” czy „wege burger”.
Skrót artykułu
- Parlament Europejski przegłosował wprowadzenie zakazu stosowania „mięsnych określeń” dla produktów roślinnych.
- Propozycja zakłada, że nazwy takie jak „kiełbasa”, „stek” czy „burger” będą zarezerwowane wyłącznie dla produktów mięsnych.
- Zwolennicy regulacji argumentują, że obecne nazewnictwo może wprowadzać konsumentów w błąd.
- Polski europoseł Krzysztof Hetman popiera zakaz, wskazując na konieczność ochrony polskiego przemysłu przetwórczego i producentów.
Bruksela decyduje, co na etykietach
Podczas środowego głosowania w Strasburgu 355 eurodeputowanych opowiedziało się za wprowadzeniem zakazu, podczas gdy 247 było przeciw. To kolejny krok w procesie legislacyjnym, który rozpoczął się od propozycji Komisji Europejskiej. Co istotne, europarlamentarzyści zaostrzyli pierwotny projekt – KE chciała zakazać jedynie używania nazw konkretnych rodzajów mięsa, jak „wołowina” czy „kurczak”, ale nie nazw przetworów, jak „burger” czy „kiełbasa”. Parlament poszedł o krok dalej.
Teraz projekt trafi do Rady Unii Europejskiej, która będzie negocjować ostateczny kształt przepisów z państwami członkowskimi. Jeśli regulacje zostaną przyjęte, producenci żywności roślinnej będą musieli znaleźć nowe nazwy dla swoich wyrobów.
Spór o „wprowadzanie w błąd”
Głównym argumentem zwolenników zakazu jest rzekoma ochrona konsumentów. Twierdzą oni, że określenia takie jak „wegańska kiełbasa” mogą wprowadzać w błąd i sugerować, że produkt ma właściwości podobne do mięsa.
Z taką argumentacją nie zgadzają się przedstawiciele branży roślinnej oraz organizacje promujące wegetarianizm. Wskazują oni, że produkty są wyraźnie oznaczone jako „wegańskie” lub „wegetariańskie”, co jednoznacznie informuje klienta o ich składzie i eliminuje ryzyko pomyłki. Warto przypomnieć, że w 2024 r. Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że państwa członkowskie nie mogą samodzielnie zakazywać stosowania takich określeń.
Polski głos w debacie
W obronie tradycyjnego nazewnictwa stanął m.in. europoseł Krzysztof Hetman z Polskiego Stronnictwa Ludowego. W rozmowie z Polskim Radiem 24 podkreślił on znaczenie nowych przepisów dla krajowej gospodarki.
– Kotlet, kiełbasa, stek powinny być zastrzeżone tylko i wyłącznie dla produktów, które pochodzą z mięsa, a nie z roślin, czy też z owadów, bądź kultur komórkowych. Musimy chronić nasz przemysł przetwórczy, chronić naszych producentów. To jest bardzo ważne dla naszego sektora – powiedział polityk.