Podczas szczytu Unii Europejskiej w Kopenhadze doszło do wyraźnego zderzenia dwóch wizji dotyczących przyszłości konfliktu na Ukrainie. Premier Węgier Viktor Orban ostrzega, że Bruksela forsuje „jawnie prowojenne” propozycje. Z kolei premier Donald Tusk podkreśla, że zadaniem Polski i Europy jest zorganizowanie potężnego wsparcia finansowego dla dalszej obrony Kijowa.
Skrót artykułu
- Premier Węgier Viktor Orban twierdzi, że podczas szczytu UE na stole leżą „jawnie prowojenne propozycje”.
- Oskarża on Brukselę o to, że „chce wojny”, próbując finansować dostawy broni i przyspieszać akcesję Ukrainy do UE.
- Premier Donald Tusk uważa, że zadaniem Polski jest zadbanie o to, by Ukraina była w stanie dalej się bronić.
- Tusk podkreśla konieczność zorganizowania przez Europę „poważnej akcji finansowej” w odpowiedzi na oczekiwania USA.
Orban: W Brukseli chcą wojny
Premier Węgier Viktor Orban, obecny na szczycie w Kopenhadze, wprost oskarżył unijnych decydentów o dążenie do eskalacji konfliktu. W czwartek na portalu X napisał, że „sytuacja jest poważna”, a na szczycie omawiane są propozycje, które jednoznacznie prowadzą w stronę wojny.
„Chcą przekazać Ukrainie fundusze UE. Próbują przyspieszyć akcesję Ukrainy wszelkimi możliwymi sztuczkami prawnymi. Chcą sfinansować dostawy broni” – wyliczał Orban. Jego zdaniem wszystkie te działania pokazują, że w Brukseli „chcą wojny”.
„Będę stanowczo bronił stanowiska Węgier, ale ten szczyt dowodzi również, że nadchodzące miesiące będą naznaczone groźbą wojny. Będziemy potrzebować wsparcia całej naszej wspólnoty politycznej i każdego Węgra, który pragnie pokoju” – podsumował premier Węgier.
Tusk: Naszym zadaniem jest wsparcie Kijowa
Zupełnie inną perspektywę przedstawił premier Donald Tusk. W rozmowie z dziennikarzami poinformował, że dyskusje na szczycie koncentrowały się na finansowaniu sprzętu wojskowego dla Ukrainy, zwłaszcza w kontekście zmiany stanowiska prezydenta USA Donalda Trumpa.
Tusk zaznaczył, że choć nowa, bardziej proukraińska postawa amerykańskiego przywódcy daje powody do optymizmu, to Waszyngton niezmiennie oczekuje od Europy większej aktywności finansowej. W tym kontekście określił rolę Polski.
Jak dodał, „jeśli chcemy, żeby Ukraina trwała w oporze przeciwko Rosji – a Polska jest krajem, który przede wszystkim powinien dbać o to, żeby Ukraina była w stanie dalej bronić się przed Rosją – to musimy także umieć zorganizować poważną akcję finansową„.