Sąd Rejonowy w Hajnówce uniewinnił pięcioro aktywistów oskarżonych o ułatwianie nielegalnego pobytu w Polsce imigrantom, którzy sforsowali granicę z Białorusią. Sędzia Adam Rodakowski uznał, że ich działania, takie jak transport w głąb kraju, dostarczanie jedzenia czy udzielanie schronienia, nie nosiły znamion przestępstwa. Wyrok, przyjęty owacjami przez zgromadzoną na sali publiczność, jest nieprawomocny, a prokuratura już zapowiedziała apelację.
Skrót artykułu
- Skandaliczny wyrok: Sąd w Hajnówce uniewinnił pięcioro aktywistów oskarżonych o ułatwianie nielegalnego pobytu w Polsce imigrantom z granicy białoruskiej.
- Odrzucone zarzuty prokuratury: Prokuratura żądała kary więzienia, zarzucając oskarżonym pomocnictwo w nielegalnym przekraczaniu granicy i działanie dla korzyści.
- Kontrowersyjne uzasadnienie sędziego: Sędzia Adam Rodakowski stwierdził, że aktywistom nie można przypisać działania dla korzyści, a ich celem była „ochrona życia”, co nie jest szkodliwe społecznie.
- Zapowiedź apelacji: Wyrok spotkał się z aplauzem zwolenników aktywistów. Prokuratura nie zgadza się z orzeczeniem i zapowiedziała złożenie apelacji.
Prokuratura żądała więzienia, sąd uniewinnił
Sprawa dotyczy pięciu osób, które w marcu 2022 roku zostały zatrzymane podczas działań na granicy. Czterem z nich prokuratura zarzuciła przewożenie w głąb kraju nielegalnych imigrantów – Egipcjanina i rodziny z Iraku. Piątej osobie zarzucono, że dostarczała imigrantom jedzenie i ubrania, udzielała schronienia i przekazywała informacje przydatne w razie zatrzymania.
Prokuratura domagała się dla oskarżonych kary roku i czterech miesięcy więzienia, początkowo stawiając im zarzut pomocnictwa w nielegalnym przekroczeniu granicy, który ostatecznie zmieniono na ułatwianie nielegalnego pobytu.
Sąd Rejonowy w Hajnówce, na czele z sędzią Adamem Rodakowskim, całkowicie zignorował argumenty prokuratury i uniewinnił wszystkich oskarżonych. Ogłoszenie wyroku zostało przerwane przez okrzyki radości i brawa zgromadzonej publiczności.
Sędzia po stronie aktywistów
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Adam Rodakowski dokonał kontrowersyjnej interpretacji prawa. Skupił się na przepisie, który penalizuje ułatwianie nielegalnego pobytu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej. W ocenie sądu, oskarżeni nie odnieśli żadnej korzyści, a dowodów na to w sprawie brak.
Sędzia odrzucił argumentację prokuratury, że korzyść odnieśli sami imigranci. „Gdyby przyjąć taką konstrukcję (…), to każdy obcokrajowiec, który dociera na terytorium Polski, (…) osiąga korzyść osobistą, bo przecież tego chce” – mówił sędzia, sugerując, że w takiej sytuacji każda pomoc byłaby przestępstwem.
Sędzia Rodakowski przyznał, że działania aktywistów, takie jak udzielanie schronienia i transport, mogą być różnie interpretowane. Ostatecznie jednak uznał, powołując się na Konstytucję, że ich celem była „prawna ochrona życia”.
„Każde działanie, którego jedynym celem jest zapewnienie prawnej ochrony życia, nie może być działaniem, które jest społecznie szkodliwe. A każdy czyn, który nie jest społecznie szkodliwy, nie stanowi przestępstawa” – podkreślił.
Obrońca triumfuje, prokuratura zapowiada apelację
Wyrok z entuzjazmem przyjął obrońca oskarżonych, mec. Radosław Baszuk. – Sąd dość wyraźnie powiedział, że tam gdzie moim celem (…) jest ochrona życia bądź zdrowia (…), o nielegalności nie może być mowy – powiedział.
Prokuratura nie zgadza się z taką interpretacją i już zapowiedziała, że złoży wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku, co jest pierwszym krokiem do złożenia apelacji.