Coraz więcej wskazuje na to, że rząd Donalda Tuska trzeszczy w szwach. Jak ujawnia poseł PiS Przemysław Czarnek, do opozycji docierają sygnały o narastającej panice w szeregach Polski 2050, PSL-u, a nawet Lewicy. Politycy tych ugrupowań mają już rozglądać się za nowymi miejscami na politycznej mapie, przewidując rychły upadek obecnej koalicji.
Wicepremier Krzysztof Gawkowski zapowiedział na środę i czwartek rekonstrukcję rządu. Zamiast jednak realnych zmian, Polacy mogą spodziewać się jedynie przetasowań stanowisk i walki o wpływy. Powstaną dwa duże resorty: gospodarki i energetyki, ale czy to rozwiąże problemy kraju? Opozycja nie ma wątpliwości – to tylko gra na czas i próba ratowania tonącego okrętu.
Spotkanie na Parkowej – walka o stołki zamiast rozwiązań
W poniedziałek liderzy koalicji spotkali się w willi premiera przy ul. Parkowej. Zamiast rozmów o realnych problemach Polaków, politycy skupili się na podziale stanowisk i zabezpieczaniu własnych interesów. Opozycja nie szczędzi krytyki – rządzący zajmują się sobą, a nie sprawami ważnymi dla obywateli.
Czarnek: „Rekonstrukcja nie ma żadnego znaczenia”
Przemysław Czarnek nie pozostawia złudzeń: rekonstrukcja rządu to tylko pozorna zmiana. – Rekonstrukcja czegoś, co i tak przestało funkcjonować już jakiś czas temu, ma znikome znaczenie. Albo i żadnego znaczenia – podkreśla były minister edukacji. Jego zdaniem, koalicja Tuska już się rozpada, a politycy szukają bezpiecznych miejsc do lądowania po upadku rządu.
Rząd bez legitymacji do rządzenia?
Czarnek zwraca uwagę, że rekonstrukcja nie przyniesie żadnej poprawy, bo obejmie ludzi, którzy „nie mają żadnej legitymacji do rządzenia Polską”. Według niego, obecna władza jest już tylko cieniem samej siebie, a Polacy zasługują na rząd, który będzie dbał o ich interesy, a nie o własne stołki.
Coraz wyraźniej widać, że koalicja Donalda Tuska znalazła się w głębokim kryzysie. Polacy oczekują stabilności i odpowiedzialności, a nie politycznych gierek i walki o wpływy. Czy rekonstrukcja rządu to ostatnia próba ratowania władzy, czy tylko początek końca obecnej koalicji? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – społeczne zaufanie do rządzących topnieje z dnia na dzień.