W najnowszym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” prokurator generalny i minister sprawiedliwości Adam Bodnar przyznał, że w trakcie postępowania wykryto anomalie w procesie wyborczym. Jednak – jak podkreślił – nie mają one wpływu na ostateczny wynik wyborów prezydenckich. Wszystko wskazuje na to, że zaprzysiężenie nowego prezydenta odbędzie się zgodnie z planem.
Bodnar ujawnił, że skierował do marszałka Sejmu Szymona Hołowni list z kilkunastoma zarzutami i wątpliwościami dotyczącymi procedur w Sądzie Najwyższym. Mimo to marszałek zdecydował się zwołać Zgromadzenie Narodowe, kierując się zasadą domniemania ważności wyborów. – Moja rola w tej sprawie się zakończyła – stwierdził Bodnar, podkreślając, że nie ma wpływu na decyzje polityczne marszałka.
Eksperci: Anomalie nie zmieniają wyniku wyborów
Minister sprawiedliwości powołał się na opinie prof. Jacka Hamana i prof. Andrzeja Torója, którzy analizowali przebieg wyborów na potrzeby prokuratury. – Anomalie występują, ale nie mają istotnego skutku, nie zakłócają ogólnego, końcowego wyniku wyboru prezydenta Polski – podkreślił Bodnar.
Kodeks wyborczy do poprawki? Bodnar: Zmiany są potrzebne, ale nie polityczne
Bodnar przyznał, że obecne przepisy Kodeksu wyborczego wymagają zmian, ale nie mogą one dotyczyć kwestii politycznych, takich jak progi wyborcze czy zasady tworzenia koalicji. Jego zdaniem należy skupić się na technicznych poprawkach – rozpatrywaniu protestów, przeliczaniu głosów i orzekaniu o ważności wyborów – by rozwiać wszelkie wątpliwości w przyszłości.
zmiany to dopiero powinny nastąpić, zarówno bodnar jak i tusk przed trybunał