Prezydent Czech Petr Pavel podpisał przełomową ustawę, która uznaje promowanie ideologii komunistycznej za przestępstwo – na równi z nazizmem.
Nowelizacja czeskiego kodeksu karnego przewiduje nawet do pięciu lat więzienia za wspieranie, organizowanie lub propagowanie ruchów dążących do tłumienia praw człowieka czy szerzenia nienawiści ze względu na rasę, narodowość, religię lub klasę społeczną.
Koniec relatywizowania zbrodni komunizmu
To efekt wieloletnich starań czeskich środowisk patriotycznych i Instytutu Badań nad Reżimami Totalitarnymi, które od dawna domagały się równego traktowania zbrodniczych ideologii XX wieku. Nowe prawo jasno pokazuje, że w Czechach nie ma miejsca na relatywizowanie zbrodni komunistycznych – to symboliczne zwycięstwo dla wszystkich, którzy pamiętają o ofiarach totalitaryzmów.
Komuniści w furii, patrioci świętują
Najostrzejszą krytykę wobec nowego prawa wyraziła Komunistyczna Partia Czech i Moraw (KSČM), która obecnie nie ma żadnych mandatów w parlamencie. Jej liderka, europosłanka Kateřina Konečná, zarzuciła władzom próbę wyeliminowania komunistów z życia publicznego. Jednak dla większości Czechów i środowisk antykomunistycznych to jasny sygnał: nie ma powrotu do czasów, gdy zbrodnie komunizmu były przemilczane lub usprawiedliwiane.
Symboliczny moment przed wyborami
Przyjęcie ustawy następuje na kilka miesięcy przed październikowymi wyborami parlamentarnymi, co dodatkowo podgrzewa polityczną debatę w Czechach. Sondaże pokazują, że koalicja komunistów balansuje na granicy progu wyborczego, a nowe prawo może być gwoździem do trumny dla postkomunistycznych ugrupowań.
Popieram Czechów