Judyta Jankowska W czwartek rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt poinformowała, że prezydent USA Donald Trump przeszedł szczegółowe badania po tym, jak media obiegły zdjęcia z opuchniętymi nogami i siniakiem na dłoni. Jak przekazała Leavitt, lekarze zdiagnozowali u prezydenta łagodną przewlekłą niewydolność żylną, a siniak to efekt przyjmowania aspiryny i… częstego ściskania dłoni podczas spotkań z wyborcami.
Leavitt podczas briefingu prasowego odczytała notatkę od lekarza Trumpa, który zapewnił, że prezydent przeszedł m.in. badanie USG kończyn dolnych. Wyniki potwierdziły przewlekłą niewydolność żylną, ale – jak podkreślono – stan choroby jest łagodny i nie zagraża zdrowiu ani aktywności prezydenta.
Siniak na dłoni, który wzbudził niepokój komentatorów, to – według lekarzy – typowy efekt przyjmowania aspiryny w ramach profilaktyki sercowo-naczyniowej oraz intensywnych kontaktów z ludźmi.
Ekspert: „Trump wciąż w formie, a medialna burza to polityczna gra”
Dr Andrzej Nowak, amerykanista i komentator polityczny, uspokaja: – W USA zdrowie prezydenta zawsze jest tematem numer jeden w kampanii wyborczej. Każdy drobiazg jest wyolbrzymiany przez media, zwłaszcza te nieprzychylne Trumpowi. Tymczasem wyniki badań są jasne: prezydent jest w dobrej kondycji i nie ma powodów do niepokoju.
Biały Dom: Prezydent gotowy do działania
Rzeczniczka Białego Domu podsumowała, że zdrowie Donalda Trumpa jest we wspaniałym stanie, a prezydent pozostaje w pełni sił do dalszego sprawowania urzędu.
